poniedziałek, 11 listopada 2013

7.

3 miesiące później


Dzisiaj chłopaki mają koncert w Miami (koncert wymyślony przeze mnie). My - ja, Alex i Nelly - jedziemy z nimi. Nelly spotyka się z Nath'em , a Alex jest zrozpaczona. Na początku spotykała się z Conor'em, ale on ją rzucił. Podła świnia z niego. Od tego czasu się z nim w ogóle nie widujemy. Nawet chłopcy przestali i powiedzieli, że nie nagrają z nim żadnego kawałka. Odkąd ją rzucił nie może się pozbierać. Jest taki jeden chłopak, który ją wspiera, a to dlatego, że się w niej zauroczył. Jest nim uwaga, uwaga - Jay. Tak polubił ją w prawdzie od samego początku, ale dopiero teraz uświadomił sobie, że bez niej nie potrafi żyć. Skąd ja to wiem? Po pierwsze - to widać, a po drugie - Thomas mi to wszystko opowiedział. No nic to wróćmy do tego koncertu. Tak jak mówiłam, chłopaki mają koncert. Wyjeżdżamy za trzy godzinki, ale ja już słyszę jakieś wrzaski na dole. Chyba tam zejdę i sprawdzę, co tak naprawdę tam się dzieje.
- Hej - powiedziałam, ale zastałam tam tylko Jay'a.
- No cześć - odpowiedział
- Jak tam u cb ? - zapytałam rozkręcając temat
- U mnie? Wybornie.. - uśmiechnął się do mnie
- Hahah, wybornie. No dobre naprawdę. Ej słuchaj mam do ciebie pewną sprawę.
- Tak, a jaką niby ? - spytał zaciekawiony
- Hmm jakby to powiedzieć, wiem, że podoba ci się Alex ..
- Co?! Skąd te skojarzenia. Pffff nie no co ty... Ja i ona? Nigdy.
- No dobra stary wyluzuj. Nie zachowuj się jak małe dziecko
- No co ty.. Ja się nie zachowuję jak małe dziecko. Jestem przecież dorosłym mężczyzną.
- No dobra, ty dorosły mężczyzno. Powiedz mi prawdę okay ?
- Okay. Tak to prawda. Ale co z tego, jak ona mnie nawet nie lubi?
- Słuchaj, na pewno Cię lubi, ale teraz raczej nici z waszego związku, bo nadal jest zrozpaczona po rozstaniu z Conor'em.
- Tak i znowu ten cały Conor - Sronor.
- No tak, mnie też nie przypadł do gustu, no ale co zrobić? Co się stało, to się nie odstanie.
- Ale gdyby, ze mną była zapomniałaby o wszystkim.
- No może i tak, ale ja nią nie jestem. Wiem co możesz zrobić! Iść i jej to powiedzieć. Co do niej tak naprawdę czujesz.
- No ty chyba zwariowałaś! Nigdy tam nie pójdę i nie powiem jej tego wprost, bo przecież ona nie czuje do mnie tego co ja do niej..
- Cześć o kim gadacie? - zjawiła się nagle panienka z okienka - Alex
- O nikim - powiedział Jay, a ja w tym samym momencie powiedziałam - O tobie - powiedzieliśmy, tak że nie było można usłyszeć czegokolwiek.
- Co ?
- To ja wam nie przeszkadzam... Zostawiam was samych, pogadajcie sobie - tak naprawdę schowałam się za schodami, bo chciałam zobaczyć co zrobi Jay w takiej sytuacji.
- Czy ktoś mi powie, o co tu w końcu chodzi - zapytała, lekko wkurzona Alex.
- Tak Jay ci wszystko ładnie wyjaśni. A ja zajrzę do mojego Tomusia. Ciekawe czy jeszcze śpi? - zapytałam do siebie i odeszłam 'pod schody'.
- No to James, słucham o co chodzi ?
- Hmm, tak naprawdę chodzi o to że... No jakby to powiedzieć, że..
- Że co ?
- Że... że.. że cię k... Kocham - w końcu to z siebie wykrztusił
- Co ??
- Taa,, wiedziałem, że tak będzie. Lepiej zapomnij o tym co ci przed chwilą powiedziałem, nie ma sensu o tym pamiętać.
- Ale, ale dlaczego mam o tym zapomnieć?
- Bo to było, głupie, naprawdę nie ma co o tym gadać..
- A dlaczego myślisz, że to było głupie ? A może ja tak nie uważam ..
- Serio ? Nie, nie lepiej o tym zapomnij, dobra ja się zbieram bo za dwie godziny wbijamy do Miami.
- Aaaaa! Za dwie godziny wyjeżdżamy. Zapomniałam! Dobra Jay pogadamy kiedy indziej, bo muszę się uszykować. Sorry naprawdę.
- Jasne spoko, przecież i tak nie chcę o tym gadać ... - ona już tego nie usłyszała - tak jej się spieszyło.
Ja też już poszłam. Gdy weszłam do pokoju Thomas już nie spał.
- Jak tam się spało ?
- Hmm dobrze, a co ? Która godzina ?
- Coś około dziesiątej a co ?
- What? Przecież za dwie godziny wyjeżdżamy, a ja nawet jeszcze nie wyszedłem z łóżka.
- No to się ruszaj - poklepałam go po plecach - Ale łazienka jest moja, idę się ubrać. - założyłam to i po wykonaniu innych rzeczy takich jak np. make-up czy fryzurka, wyszłam z pomieszczenia. Gdy już to uczyniłam, zauważyłam, że mojego 'faceta'  nie ma w pokoju. Zeszłam więc na dół i poszłam do kuchni. Tak, tam był.
- No ja już gotowa, a ty nie zjadłeś nawet jeszcze śniadania?
- No jak widzisz. Ale wypiłem soczek. - pochwalił się
- No fajnie.. Dobra to ja sobie zjem, a ty idź się ubierz.
CDN
_____________________________________________________
No Hejo! :D Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta tego bloga.. Bo pod ostatnim rozdziałem nie było w ogóle komentarzy, no ale okay. I tak będę pisać tego bloga. No nie dziwię się wam, bo BARDZO rzadko dodaję rozdziały, postaram się tego dopilnować aby były najdłużej do dwóch tygodni. a nie do trzech miesięcy. No dobra czekam chociaż na 1 kom. Please. To dla mnie ważne. :] Liczę na was

środa, 28 sierpnia 2013

6.

...Rano obudziliśmy się wszędzie - na kanapie, pod stołem, na dywanie - wszędzie gdzie się dało.
- Ałłlćć - powiedział Jay gdy wstał, a przecież spał pod stołem...
- Trochę ciszej - pogroził mu Max z zamkniętymi oczami - inni próbują spać!
- To nie moja wina, że walnąłem w stół
- Dobra dobra ty już lepiej nic nie gadaj - powiedział Max
- Dobra Jay, lepiej bądźmy cicho - powiedziałam do przyjaciela
- Okey, masz rację przecież jeszcze inni próbują spać - powiedział to przedrzeźniając Maxa.
- Dobra, chodź - szepnęłam Jay'owi - Zjemy sobie śniadanko, poplotkujemy trochę, pogadamy.
- Okey, a przy okazji picie, dużooo dużo picia. Mam takiego kaca, że ja pierdziele. - złapał się za głowę
- No, wyobrażam sobie. Po tym co ty wypiłeś to na pewno, bo ja chyba tylko dwa lub trzy karniaki wypiłam.
- A ja? Z dwadzieścia.
- No ty to przedawkowałeś. Dobra to, co byś zjadł? - zapytałam
- Wiesz, a może sam bym sobie zrobił. W końcu jestem dużym chłopcem.
- Może i jesteś dużym chłopcem, ale śniadanie to chyba ci mogę zrobić.
- No dobra, jak tak nalegasz, to mam ochotę na twoją pyszną jajecznicę z bekonem.
- A co ty nie masz własnych rąk ?
- Ale przecież sama się zadeklarowałaś - powiedział zaniepokojony
- Hahaha, żartowałam. Widziałbyś swoją minę! Już ci robię, a kawkę też?
- Oczywiście, że napiję się twojej pysznej kawki.
- Ohh, schlebiasz mi stary.
- Ohh, a czemu by nie tak pięknej dziewczynie jak ty? Chwila co?? Nie jestem stary!
- Hahaha! Chwila CO?!?! O kim ty mówisz?
- No nie wiem ej. No przecież to oczywiste, że ty jesteś piękna! Tom miał naprawdę szczęście, bo był pierwszy.
- Ojjj biedny Jay'uś... A tak wracając     Ty chyba sobie żartujesz!
- Nie, wcale nie
- Taaaa zaraz uwierzę . Dobra masz i jedz tą jajecznicę bo ci wystygnie i pij tę kawę.
- Dzię - kuję
- Niema - za co
- Ależ jest za co
- Dobra niech ci będzie ty kundlu zapchlony!
- Ej!! Foch! Mnie, Jamesa McGuineasa NIE wolno obrażać!
- Hahahaha, żartowałam, znowu! Nadal nie wiesz kiedy wciskam ci kit?
- No wiesz nie wiem - I w tym momencie wziął mnie jak Shrek Fionę i wbiegł ze mną do salonu
- Zostaw moją kobietę! - Powiedział Thomas stojąc na stole i wyciągając rękę w górę jakby trzymał w niej miecz jak do smoka, którego właśnie miał zniszczyć
- Nigdy! - To był Jay, czyli nasz smok
- Puść ją albo pożałujesz - A to nasz rycerz
- No właśnie, puść mnie albo pożałujesz, bo zaraz puszczę pawia na ciebie - To byłam ja, mniejsza oto kim byłam
- Co? O!!! Nie pozwolę na to, to moje nowe buty - i mnie puścił - Wiesz jak długo na nie czekałem - to powiedział ciszej
- Dobra, dobra Natalia chodź do mnie, do Tomusia
- Już idę do Tomusia, hehe
- Co w tym śmiesznego - oburzony Tom
- Że jesteś Tomusiem, piąteczka - powiedział Jay do mnie i nie mógł przestać się śmiać.
- Hahaha, piąteczka - przybiłam mu piątkę
- Ej tak to sobie pogrywać nie będziecie - i znów oburzony Tomi
- A właśnie, że będziemy - Jay
- Dobra, dobra. Kłótnią niczego nie zdziałacie, tu trzeba BITWY NA PODUCHY! - i zaczęłam lać każdego po kolei. Oni też nie mogli się oprzeć, a więc poduszki w ruch i do dzieła!
- My się tak dobrze bawimy, a tamci jeszcze śpią.
- No, dokładnie. To co, na nich?
- Z wielką chęcią.
- Na nich - wydarliśmy się na głos i zaczęliśmy walić ich poduchami. O, tak!! Po krótkim czasie ich uciekania wszyscy byli już obudzeni.
- No to gdzie dziś idziemy? - zapytał Tom
- A może na kręgle? - zaproponowałam
- Może być, a po kręglach pójdziemy pograć w paintball'a. - oznajmił Max
- Tak paintball! - wykrzyknął Nath
- No dobra wy sobie pójdziecie grać w paintball'a, a co my, dziewczyny będziemy robić? - zapytałam panów wszechwiedzących.
- A nie możecie grać z nami? Proszę. Proszę, proszę, proszę.
- No co ty i jak to będzie wyglądało Tom? - zapytałam irytująco
- Wydaję mi się, że normalnie. No chodźcie, będzie super. Po za tym kolory są neonowe, więc będą wam się podobać.
- No, ale Tomi - błagałam go
- A,a,a! Nie ma żadnego 'ale' idziemy po kręglach na paintball'a i nic ani nikt nam w tym nie przeszkodzi!
- Dobra! - oburzyłam się - Teraz to ja muszę wziąć prysznic i się ubrać, bo wyglądam jak idiot!
A więc wzięłam prysznic i się ubrałam, bo nie można być przecież nieodzianym. Jeszcze tylko make-up, fryzurka i chyba jestem gotowa.
- No to ja jestem gotowa. Teraz wasza kolej. A i ostrzegam was chłopaki lepiej umyjcie żeby po wczorajszych karniakach.
- Taa, święta racja.
Usiadłam sobie na sofie i czekałam chociaż na kogoś. I nagle ktoś przyszedł
- No jestem, dostane może buziaka? - zapytał Tom...
- A umyłeś ząbki?
- Tak
- No to proszę - uczyniłam gest o jaki prosił - Ejj, ty kłamco! Do łazienki myć zęby!
- Dlaczego?
- Bo nie dostaniesz buziaka. Już NIGDY!!!
- O tak, już lecę. Już biegnę.
- Haha, trzeba mu troszkę pogrozić, żeby ruszył w końcu swój tyłek. - Mówiłam sama do siebie, a po pięciu minutach:
- Proszę o buziaka
- Najpierw dmuchaj!
- Proszę bardzo
- No i nie można było tak od razu? Proszę to twój buziak - Dałam sobie buziaka w rękę, a tą rękę przyłożyłam to jego twarzy.
- Ejj - I wtedy pociągnął mnie z powrotem na sofę i mnie pocałował
- Thomas, nie w miejscu publicznym - Siva - Dobra, chodźmy już na te kręgle, bo im szybciej pójdziemy na kręgle tym szybciej będziemy grać w paintball'a .
- Tak!!! - krzyknął uradowany Max - Na kręgle!
A więc poszliśmy na kręgle. Podzieliliśmy się na dwie drużyny. Byłam z Tomem, a to chyba najważniejsze. Ale odwrotnie, hehe. Liczy się to, że wygraliśmy i dobrze się bawiliśmy. A teraz idziemy na paintball'a, to się dopiero zacznie koszmar.
- Paintball!!! - wykrzyczeli chłopaki i wbiegli na plac z broniami w rękach. Kompletnie nie wiedziałyśmy co robić więc schowałyśmy się za wielkimi głazami i raz po raz dawałyśmy ogień.
__________________________________________________________

Sorry że tak późno ;/
 


środa, 3 lipca 2013

5.

Dziś idziemy do chłopaków.
- Ale dzisiaj gorąco, co nie Tom?
- No, masakra, a może pojedziemy dzisiaj nad morze?
- No to jest genialny pomysł. Wiesz idę się ubrać.
- Ok ja też.
Założyłam to i zeszłam na dół. Tom był już uszykowany, dziewczyny też. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do chłopaków. U The Wanted był Conor Maynard jechał z nami. Po południu pojechaliśmy już tam. Był tam sklep ze strojami więc poszliśmy do niego. Ja wybrałam sobie czarny w kwiatki, Nelly czarny w panterkę, a Alex czarno-biały w kropki. W końcu poszlismy na plażę. Razem z dziewczynami poopalałyśmy się, a chłopaki w tym czasie grali w siatę.
- Dziewczyny?
- Tak??
- Nie chcecie czasem z nami pograć?
- W sumie to z wielką chęcią.
Pograłyśmy z chłopakami, a później popywaliśmy. Ten dzień był ciekawie spędzony. Pojeździliśmy na skuterach wodnych, posurfowaliśmy. Było super. Nelly bliżej poznała się z Nathanem, a Alex dobrze dogadywała się z Conor'em. Widziałam, że między nimi może coś być. Takie rzeczy to ja przeczuwam. No, ale dobra. Pod wieczór pojechaliśmy do domu chłopaków. Bawiliśmy się świetnie. Mieliśmy małą imprezkę. Była czaderska.
- No to tak - zaczął Max - Zrobimy taki mały konkursik. Będą pytania i kto nie zgadnie to będzie musiał wykonywać jakieś zadania. Np. pić 'kariniaka', czyli wódkę z kieliszka bez popitki albo pompki brzuszki - coś w tym stylu. Okey?
- Jasne - odpowiedzieliśmy
- A jak będziemy losować kto pierwszy itd. ? - zapytałam
- Butelką - powiedział Max i groźnym uśmiechem
- Aha, okey - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
- No to kręcę - i zakręcił butelką Max - Ooo no zobacz, Natalia, no to pytanie brzmi co to jest? Jest niezbyt wysokie, ma czarne włosy i spędza z tobą czas?
- Wydaje mi się, że to Tom
- A-a-aaaa - powiedział Max - Wydaje ci się?!? Nie może ci się wydawać, ale odgadłaś, no to kręcisz
-  Uuuuu Max - ale nam się trafiło - No to Max co to jest ? Jest łyse, niezbyt wysokie i.....
- No i co dalej tylko tyle, jak ja mam to odgadnąć, ja nie wiem co to
- To ty... - a wszyscy się roześmiali łącznie ze mną
- Hahahah, nie jestem łysy, no dobra jestem, ale mnie tak nie nazywajcie nie lepiej mówić bezwłosy? I z czego się śmiejecie? - panikował
- Z ciebie - powiedział Tom
- Hhahah, ale  śmieszne
- Dobra Max, musisz wypić dwa karniaki, jeden po drugim - uśmiechnęłam się szatańsko
- Niech ci będzie - Max wypił to, ale co było potem, normalnie wszyscy się śmiali. Chyba się zachłysnął, bo cały czas kaszlał po tym drugim.
I tak zeszła nam cała noc. Bawiliśmy się do upadłego, a rano obudziliśmy się wszędzie - na kanapie, pod stołem, na dywanie - wszędzie gdzie się dało
_____________________________________________________________

I jest, przepraszam, że dopiero teraz, ale tak jakoś wyszło ://

niedziela, 27 stycznia 2013

4.

Tydzień później
 
Dzisiaj razem z Tomem idziemy na wesele jego brata. Jestem ciekawa dlaczego idze akurat ze mną. Zaraz Thomas po mnie przyjedzie a ja jeszcze nie gotowa. Poszłam więc sie ubrać i przyszykować. Założyłam ciemnożółtą sukienkę, czarny żakiet i czarne szpilki. Pomalowałam się, uczesałam i poszłam na dół czekać na chłopaka.
- No dziewczyny i jak wyglądam?
- Olśniewająco - pochwaliła mnie Alex
- Właśnie, przepięknie - Nelly uśmiechnęła się, powtarzając ten gest po siostrze. 
 Przyjechał po pięciu minutach. 
- Hej - przywitał mnie buziakiem - Pięknie wyglądasz, jedziemy?
- Hej - uśmiechnęłam się - Ty też wyglądasz super. Ok, możemy jechać.
Pojechaliśmy. Ceremonia była bardzo uroczysta. Kiedy zakończył się ślub w kościele, goście pojechali na dalszą część uroczystości - na wesele. Wszyscy baili się pięknie. Thomas poszedł zatańczyć z panną młodą. Ja siedziałam na swoim miejscu, gdy nagle podszedł do mnie jakiś chłopak.
- Przepraszam, zatańczy pani?
- Nie, dziekuję
- Ależ prosze bardzo 
- Nie umiem tańczyć - powiedziałam
- Jak to pani nie umie, zapraszam
- No dobrze - uległam mu
Nawet nieźle mi szło, ale najlepiej też nie, bo dwa razy nadepnęłam gościa na stopę.
- I co, idze pani znakomicie, tańczy pani pierwszy raz?
- Tak, ale przepraszam, za tą stopę.
- Nic się nie stało, to pierwszy raz.
- Dziękuję, ale ja już wracam do stoliku.
- Odprowadzę panią
- Jestem Natalia
- Miło mi cię poznać Natalio - tu się uśmiechnął - Jestem Peeta
- Mnie też miło mi cię poznać Peeta.
- O Natka, widzę, że poznałaś Peete - uśmiechnął sie Tom - to mój kuzyn
- Tak, zaprosił mnie do tańca
- Tom, no super, skąd ty wziąłęś tak piękną dziewczynę?
- Ma sie znajomości - uśmiechnął sie do mnie
- Dobra Peeta, twoja dziewczyna czeka, przepraszam narzeczona
- Ok, ok już się zmywam.
- Fajną masz rodzinę - poinformowałam Thomasa.
- Mówisz serio? Chyba ich jeszcze dobrze nie znasz - zaśmiał się, a ja z nim
- Nie, mówie naprawdę
- Aha, to może zatańczymy, przyszlismy razem, a w ogóle razem nie tańczyliśmy
- Odrazu mówię, że tańczyć nie umiem 
- A z Peetą, to co?
- Też mu to powiedziałam, i wszystko sie wydało, nadepnęłam go dwa razy na noge.
-  I co z tego?
- Dobra już chodźmy.
Tańczyliśmy. Toma, nie nadepłam ani razu. Udało mi sie w końcu zatańczyć. Tańczyliśmy przez cztery piosenki. Później Tom poszedł na scene i był tam razem z chłopakami. Nie wiem skąd wzięli sietam The Wanted, ale się wzięli. Zaśpiewali dwie piosenki dla pary młodej, a po nich grała już "orkiestra". Do domu pojechaliśmy około 5.00 nad ranem. Kazałam Tomowi zostać u mnie w domu, żeby przenocował. Spytałam tylko dziewczyny, ale one nie miały nic przeciwko. Około 11.00 wstaliśmy. Dostałam sms'a od mamy, że wracają do domu. No to pięknie, chyba musze posprzątać cały dom.
- Dobra Tom, ja już muszę wstać, rodzice przyjeżdżają, więc chyba musze posprzątać dom.
- Ok, ja też już wstaję.
- Możesz jeszcze spać
- Nie dzięki, już wstaję.
- Ok, ja idę się ubrać. A i jak chcesz możesz zostać cały dzień, albo jeszcze na noc
- Nie będę sie narzucał i zawracał ci głowy, pomogę ci posprzątać i pójdę
- Nie dzięki, nie musisz pomagać, a ty to w ogóle się nie narzucasz.
- Ok, to zostane
- Dzięki, robisz mi wielką przyjemność
- Ale pod jednym warunkiem
- Jutro idziesz na dwa dni do nas
- Nie mogę
- Dlaczego nie?
- Dziewczyny ...
- Ale to żaden problem moga iść z nami, w tej chwili jest u nas Conor
- Maynard?
- Tak, kumplujemy się z nim
- Aha.
- No to w takim razie czemu nie
- Dzięki wielkie.
Poszłam się ubrać. Zeszłam na dół i zastałam już tam dziewczyny, rozmawiające z Thomasem.
- Hej, powiedziałem i o tym i o tamtym
- A konkretnie?
- O tym, że idzemy jutro do nas
- Ok, tylko ...
- Co?
- Poinformuj o tym chłopaków
- Już to zrobiłem
- I co oni na to?
- Zgodzili się
- No to dobrze, ja się biorę za sprzątanie, a wy sobie włączcie film czy coś.
- Ja ci pomogę
- I my też ci pomożemy
- Dzięki, ale naprawdę nie musicie
- Spokojnie nie bój żaby
- Ok
Posprzątaliśmy, we czterech zrobilismy to w dwie godziny, ja robiłabym to cały dzień. Dom lśmił z czystości.
- Jeszcze raz dzięki, że mi pomogliście.
- Spoko
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To byli rodzice.
- Dobrze, że zdążyliśmy to pewnie oni, pójdę otworzyć.
- Witam córciu! - krzyknęła mama
- Cześć córeczko! - ucieszył sie tata
- Mamo, tato, możecie przestać to robić? Mam gości
- Uuuu, a jakich
- Przyjechały Nelly i Alex, ale poza nimi jest jeszcze ktoś
- Kto taki?
- Thomas, mój przyjaciel, został u mnie na noc i zostanie jeszcze dzisiaj
- Tak, no to proszę nas szybko przedstawić
- Tom!
- Tak?
- To są moi rodzice
- Miło mi państwa poznać, jestem Thomas
- Nam również miło cię poznać młodzieńcze.
- Proszę, wejdźcie do środka
- Dziękujemy córciu, nareszcie w domu! - powiedziała mama
- A właśnie i jak tam było na wakacjach?
- Aaaa, lepiej w domu - powiedziała mama - tam mieli takie nie wygodne łóżka - szepnęła mi, a ja sie zaśmiałam
- Może chcecie soku?
- Aaaa skosztujemy
I tak właśnie minął na dzień na pogawędkach z ... ...RODZICAMI, ale jakoś poszło.
_______________________________________

Porszę a oto kolejny rozdział
I bardzo dziękuję za te komentarze pod ostatnim postem ;D
Dżagodaa ;]
Blaugrana xD

Dziękuje bardzo, dla was dedyk. 


sobota, 26 stycznia 2013

3.

Dziś też na spotkanie z Tomem. Narazie do pracy zawitywać nie muszę, bo pracę to ja mam w różnych miejscach. Tak wczoraj było zabawnie i fajnie z Thomasem. No to dzisiaj wybieramy się na lodowisko i na Tower Bridge. Będzie genialnie. No ok, na którą to my się umówiliśmy? A no tak! Na 10.00. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo?
- Hej Natalia, słuchaj chyba nici z naszego spotkania, bo rozpoczęła się wiosna, dosyć to dziwne jeszcze wczoraj sypał śnieg ...
- No to może przyjdź do mnie posiedzimy pogadamy?
- Jasne czemu nie
- No to pa
- Pa
Ale i tak nie moge się doczekać. Pójdę sie ogarnąć trochę. Wygrzebałam coś z szafy i poszłam do łazienki. Pomalowałam sie i zeszłam na dół. Dochodziła dziesiąta. Dzyńńńńń. Szybko poszłam otworzyć.
- Hej Tom - przywitałam go uśmiechem
- Siema, no to co robimy. Słońce ładnie grzeje więc pźniej możemy się przejść
- Jasne, soku?
- Z przyjemnością
- Wiesz mam ciasteczka
- No to dziękuję - usmiechnął sie porozumiewawczo
 
Godzinę później


- Natka, słuchaj, bo wiesz mój brat się żeni ...
- A no to świetnie
- Wiesz zmierzam do tego, że mam przyjsć z osobą towarzyszącą, może chciałabyś nią być? Oczywiście moja rodzina na pewno cię zaakceptuje - zapewniał mi
- Wiesz, nie wiem co powiedzieć, a kiedy ten ślub?
- Za tydzień
- Co? Niestety nie mogę
- A to dlaczego?
- Nie mam kompletnie w co się ubrać
- A to, o to sie nie martw, pojedziemy kupić
- No to może, dobra ok zgadzam sie
- Dzięki ci
- Spoko, to może przejdziemy sie i kupimy te potrzebne rzeczy?
- Pewnie
- Tylko mam pytanie. A ty masz sie w co ubrać?
- Ja też będzie z tym kłopot
- No to na co czekamy?
- Na nic
Poszliśmy i kupiliśmy wszystko. Zajeło nam to dwie godziny, z powrotem do domu trzy, ponieważ podziwialiśmy piękne widoki. Gdy Tom odprowadzil mnie do domu pożegnaliśmy sie. Kiedy wchodziłam do zadzwoniła moja komórka.
- Halo?
- No hej Natka, tu Nelly, możemy razem z Alex do ciebie wpaść na wakacje?
- Pewnie, że możecie, możecie wpaść na bardzo długie wakacje, a ile, miesiąc, czy rok?
- Osobiście planowałyśmy miesiąc, ale możemy rok - zaśmiała sie
- No to genialnie
- To my juz jedziemy, pa
- Pa
Ale będzie fajnie teraz rozpoczną się imprezki i zabawy. Mam nadzieje, że Tom lubi takie towarzystwo.

____________________________________
Przepraszam, że ostatni rozdział został dodany w tamtym roku, ale totalnie mi sie nie chciało pisać
Proszę o jeden komentarz będzie dla mnie motywacją, oczywiście więcej też nie zaszkodzi ;D


A, pojawiły sie dwie nowe bohaterki a oto ich zdjęcia:


 
 
Nelly Everdeen - l. 19. Kuzynka Natalii, siostra Alex
 
 



Alex Everdeen - l. 20. Kuzynka Natalii, siostra Nelly