CDN.
- Co tam mamy ciekawego do jedzenia ? - nadal był tam tylko Jay, no więc go zapytałam
- Hmm, może naleśniki z masłem i malinami ? - Odpowiedział
- Mhmm, jasne że tak. Ty to wiesz co dobre - dałam mu buziaka w policzek
- No i to to ja rozumiem - uśmiechnął się - To ja już ci robię
- Okay, to ja sobie naleję soku, a właśnie może soku ?
- A wiesz co, z wielką chęcią.
- No to proszę - podałam mu kubek z soczkiem
- No jak gotowa już na koncert ? - zapytał mnie
- No chyba tak, jeszcze tylko twoje pyszne śniadanko i będzie git
- No to proszę
- Och, dziękuję - włożyłam do ust pierwszy kęs
- I co, smakuję ? - zapytał
- No jasne, że tak. A może mogłabym poprosić o sos czekoladowy ?
- Masz ci los. Wiedziałem, że o czymś zapomniałem .
- Nie martw się, to można jeszcze dodać - uśmiechnęłam się do niego
- No tak, już dodaję - odwzajemnił uśmiech - proszę
- Dziękuję uprzejmie
- No jestem - odezwał się Tomuś
- No nareszcie - dałam mu buziaaaaaaka
- O dziękuję za ten szczodry dar!
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się szeroko
- Ekhem - odezwał się Jay - ja tez tutaj jestem
- No i co. Tak ci to przeszkadza? - zapytał Tom
- A żebyś wiedział
- To masz problem! - wydarł się Tom
- Ej Tom przestań, proszę
- Mam rozumieć, że teraz stoisz po jego stronie?! - oburzył się Thomas
- Stoję po niczyjej stronie. Nie wściekaj się tak
- No dobrze - uległ mojej pokusie
- A teraz szybko, bo za pół godziny mamy samolot!
- To już?! Szybko zwołać wszystkich! Do roboty James!
- Co a czemu ja? A ty nie możesz?
- Jasne, że mogę, ale mi się nie chce. Poza tym mam dużo innych rzeczy na głowie
- Och no już dobra.
Jay zawołał wszystkich i pojechaliśmy na lotnisko.
Po dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu. Szybko wsiedliśmy do samolotu i ruszyliśmy w drogę. Podróż była trochę męcząca. W końcu przyjechaliśmy do Miami. Byliśmy lekko spóźnieni, więc pierwsze co zrobiliśmy to poszliśmy po nasze bagaże i popędziliśmy w stronę limuzyny, która na nas czekała. Po pewnym czasie dojechaliśmy do hotelu, w którym mieliśmy nocować. Chłopaki poszli się przebrać i my zresztą też. Chłopaki kazali nam włożyć sukienki, bo później chcą iść na jakąś balangę. Nie mogąc wygrać tej bitwy, musiałyśmy założyć wybrany przez nich ubiór. Wybrałam pierwszą lepszą 'kieckę' i razem z Tomem popędziliśmy po resztę ludzi. Gdy już wszyscy byli uszykowani poszliśmy na koncert. Był na plaży. Chłopaki świetnie się spisali.
- Gratuluję chłopcy, poszło wam świetnie! - pogratulowała Nelly i od razu przytuliła się do Nath'a.
- A tobie się nie podobało? - podszedł do mnie i zapytał po cichu Tom
- Jasne, że tak. Było super! - wykrzyknęłam z radością.
- Dziękujemy, dziękujemy - w tym momencie ukłonili się przed nami.
- To jak, teraz na imprezę!!! - zakrzyknął Max
Poszliśmy na tą imprezę. W sumie to było fajnie. Nareesha była z nami, bo przecież Siva nie zostawił by jej samej. Bardzo ją lubię, jest naprawdę w porządku. Ale przejdźmy do imprezy. Prawie cały czas tańczyłam z Tomem - do czasu. Kiedy odpoczywałam przyszedł po mnie Jay, później Max. Reszta, czyli Nath i Seev cały czas tańczyli ze swoimi partnerkami. Mnie to pasowało, bo jeszcze jeden taniec i chyba mi nogi odpadną. Byłam głupia, bo założyłam szpilki.
- Jeszcze częściej słuchaj Toma - mówiłam sama do siebie
Chłopaki o dziwo wypili tylko po jednym drinku i na tym skończyli. Byłam po prostu zszokowana. Nigdy wcześniej tak gładko z nimi nie szło. Około godziny czwartej poszliśmy do hotelu.
*
Zagnałam Toma do mycia, bo później powie, że siedzę dwie godziny w łazience.
- Oj no już dobra - w końcu poszedł
- Przychodzisz tutaj świeżutki i pachnący. Proszę umyć zęby!
- Jasne, jasne. Daj mi dwadzieścia minut.
- Dwadzieścia minut?! - zdziwiłam się - Tyle ci wystarczy żeby się wykąpać, wysuszyć włosy i umyć zęby?
- No a ile mam tam siedzieć?
- No nie wiem ile ty potrzebujesz czasu. Dobra, dobra lepiej już idź.
Zdjęłam szpilki i wreszcie moje nogi odpoczęły. Wzięłam laptopa i położyłam się wygodnie na łóżku, podpierając głowę ręką. Posprawdzałam wiadomości. Nic ciekawego, tylko znowu Miley Cyrus w samych gatkach. Ta kobieta mnie 'rozwala'. Jeszcze niedawno była taka ładna, każda dziewczyna chciałaby taka być, a teraz? Na pewno nie ja, według mnie wygląda jak straszydło! No, ale to tylko moja opinia.
Minęło dwadzieścia minut i faktycznie teraz przyszedł mój chłopak.
- Jeej, ty naprawdę zrobiłeś to wszystko w dwadzieścia minut? - zapytałam z zaciekawieniem
- No a co mam się pindrzyć. Zrobiłem wszystko co było potrzebne i wyszedłem.
- Dobrze, dobrze już się tak nie 'mądruj'. To ja wrócę za... - tu nie zdążyłam dokończyć, bo 'ktoś' zrobił to za mnie
- Dwie godziny. Tak, tak wiem.
- Przestań. Godzina mi wystarczy.
I rzeczywiście wystarczyła. Po godzinie wyszłam z łazienki, podeszłam do łóżka i zapytałam:
- Nie śpisz jeszcze?
- Niee.
- Ha! I co miałam rację, że godzina mi wystarczy! - 'Rzuciłam' się na Thomasa i zaczęłam go łaskotać
- Hhaha. Przestań już. Nie ujdzie ci to na sucho. - Odciągnął mnie od siebie i zaczął robić to co ja chwilę temu.
__________________________________________________
I jest kolejny! Trochę późno, ale jak to mówią "Lepiej późno, niż wcale". Nie wiem czy się podoba, bo tak trochę nie wiedziałam co napisać. Liczyłam na 1 kom a tu proszę - 2. Dziękuję za nie bardzo. Następny powinien być po krótszej przerwie. Spróbuje to naprawić - niczego nie obiecuję, ale postaram się.
PS.. Zapraszam na mojego drugiego bloga. http://natalia-the-stars.blogspot.com/ Niedługo pojawi się nowy rozdział. Jestem w trakcie pisania. <3