poniedziałek, 11 listopada 2013

7.

3 miesiące później


Dzisiaj chłopaki mają koncert w Miami (koncert wymyślony przeze mnie). My - ja, Alex i Nelly - jedziemy z nimi. Nelly spotyka się z Nath'em , a Alex jest zrozpaczona. Na początku spotykała się z Conor'em, ale on ją rzucił. Podła świnia z niego. Od tego czasu się z nim w ogóle nie widujemy. Nawet chłopcy przestali i powiedzieli, że nie nagrają z nim żadnego kawałka. Odkąd ją rzucił nie może się pozbierać. Jest taki jeden chłopak, który ją wspiera, a to dlatego, że się w niej zauroczył. Jest nim uwaga, uwaga - Jay. Tak polubił ją w prawdzie od samego początku, ale dopiero teraz uświadomił sobie, że bez niej nie potrafi żyć. Skąd ja to wiem? Po pierwsze - to widać, a po drugie - Thomas mi to wszystko opowiedział. No nic to wróćmy do tego koncertu. Tak jak mówiłam, chłopaki mają koncert. Wyjeżdżamy za trzy godzinki, ale ja już słyszę jakieś wrzaski na dole. Chyba tam zejdę i sprawdzę, co tak naprawdę tam się dzieje.
- Hej - powiedziałam, ale zastałam tam tylko Jay'a.
- No cześć - odpowiedział
- Jak tam u cb ? - zapytałam rozkręcając temat
- U mnie? Wybornie.. - uśmiechnął się do mnie
- Hahah, wybornie. No dobre naprawdę. Ej słuchaj mam do ciebie pewną sprawę.
- Tak, a jaką niby ? - spytał zaciekawiony
- Hmm jakby to powiedzieć, wiem, że podoba ci się Alex ..
- Co?! Skąd te skojarzenia. Pffff nie no co ty... Ja i ona? Nigdy.
- No dobra stary wyluzuj. Nie zachowuj się jak małe dziecko
- No co ty.. Ja się nie zachowuję jak małe dziecko. Jestem przecież dorosłym mężczyzną.
- No dobra, ty dorosły mężczyzno. Powiedz mi prawdę okay ?
- Okay. Tak to prawda. Ale co z tego, jak ona mnie nawet nie lubi?
- Słuchaj, na pewno Cię lubi, ale teraz raczej nici z waszego związku, bo nadal jest zrozpaczona po rozstaniu z Conor'em.
- Tak i znowu ten cały Conor - Sronor.
- No tak, mnie też nie przypadł do gustu, no ale co zrobić? Co się stało, to się nie odstanie.
- Ale gdyby, ze mną była zapomniałaby o wszystkim.
- No może i tak, ale ja nią nie jestem. Wiem co możesz zrobić! Iść i jej to powiedzieć. Co do niej tak naprawdę czujesz.
- No ty chyba zwariowałaś! Nigdy tam nie pójdę i nie powiem jej tego wprost, bo przecież ona nie czuje do mnie tego co ja do niej..
- Cześć o kim gadacie? - zjawiła się nagle panienka z okienka - Alex
- O nikim - powiedział Jay, a ja w tym samym momencie powiedziałam - O tobie - powiedzieliśmy, tak że nie było można usłyszeć czegokolwiek.
- Co ?
- To ja wam nie przeszkadzam... Zostawiam was samych, pogadajcie sobie - tak naprawdę schowałam się za schodami, bo chciałam zobaczyć co zrobi Jay w takiej sytuacji.
- Czy ktoś mi powie, o co tu w końcu chodzi - zapytała, lekko wkurzona Alex.
- Tak Jay ci wszystko ładnie wyjaśni. A ja zajrzę do mojego Tomusia. Ciekawe czy jeszcze śpi? - zapytałam do siebie i odeszłam 'pod schody'.
- No to James, słucham o co chodzi ?
- Hmm, tak naprawdę chodzi o to że... No jakby to powiedzieć, że..
- Że co ?
- Że... że.. że cię k... Kocham - w końcu to z siebie wykrztusił
- Co ??
- Taa,, wiedziałem, że tak będzie. Lepiej zapomnij o tym co ci przed chwilą powiedziałem, nie ma sensu o tym pamiętać.
- Ale, ale dlaczego mam o tym zapomnieć?
- Bo to było, głupie, naprawdę nie ma co o tym gadać..
- A dlaczego myślisz, że to było głupie ? A może ja tak nie uważam ..
- Serio ? Nie, nie lepiej o tym zapomnij, dobra ja się zbieram bo za dwie godziny wbijamy do Miami.
- Aaaaa! Za dwie godziny wyjeżdżamy. Zapomniałam! Dobra Jay pogadamy kiedy indziej, bo muszę się uszykować. Sorry naprawdę.
- Jasne spoko, przecież i tak nie chcę o tym gadać ... - ona już tego nie usłyszała - tak jej się spieszyło.
Ja też już poszłam. Gdy weszłam do pokoju Thomas już nie spał.
- Jak tam się spało ?
- Hmm dobrze, a co ? Która godzina ?
- Coś około dziesiątej a co ?
- What? Przecież za dwie godziny wyjeżdżamy, a ja nawet jeszcze nie wyszedłem z łóżka.
- No to się ruszaj - poklepałam go po plecach - Ale łazienka jest moja, idę się ubrać. - założyłam to i po wykonaniu innych rzeczy takich jak np. make-up czy fryzurka, wyszłam z pomieszczenia. Gdy już to uczyniłam, zauważyłam, że mojego 'faceta'  nie ma w pokoju. Zeszłam więc na dół i poszłam do kuchni. Tak, tam był.
- No ja już gotowa, a ty nie zjadłeś nawet jeszcze śniadania?
- No jak widzisz. Ale wypiłem soczek. - pochwalił się
- No fajnie.. Dobra to ja sobie zjem, a ty idź się ubierz.
CDN
_____________________________________________________
No Hejo! :D Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta tego bloga.. Bo pod ostatnim rozdziałem nie było w ogóle komentarzy, no ale okay. I tak będę pisać tego bloga. No nie dziwię się wam, bo BARDZO rzadko dodaję rozdziały, postaram się tego dopilnować aby były najdłużej do dwóch tygodni. a nie do trzech miesięcy. No dobra czekam chociaż na 1 kom. Please. To dla mnie ważne. :] Liczę na was