...Rano obudziliśmy się wszędzie - na kanapie, pod stołem, na dywanie - wszędzie gdzie się dało.
- Ałłlćć - powiedział Jay gdy wstał, a przecież spał pod stołem...
- Trochę ciszej - pogroził mu Max z zamkniętymi oczami - inni próbują spać!
- To nie moja wina, że walnąłem w stół
- Dobra dobra ty już lepiej nic nie gadaj - powiedział Max
- Dobra Jay, lepiej bądźmy cicho - powiedziałam do przyjaciela
- Okey, masz rację przecież jeszcze inni próbują spać - powiedział to przedrzeźniając Maxa.
- Dobra, chodź - szepnęłam Jay'owi - Zjemy sobie śniadanko, poplotkujemy trochę, pogadamy.
- Okey, a przy okazji picie, dużooo dużo picia. Mam takiego kaca, że ja pierdziele. - złapał się za głowę
- No, wyobrażam sobie. Po tym co ty wypiłeś to na pewno, bo ja chyba tylko dwa lub trzy karniaki wypiłam.
- A ja? Z dwadzieścia.
- No ty to przedawkowałeś. Dobra to, co byś zjadł? - zapytałam
- Wiesz, a może sam bym sobie zrobił. W końcu jestem dużym chłopcem.
- Może i jesteś dużym chłopcem, ale śniadanie to chyba ci mogę zrobić.
- No dobra, jak tak nalegasz, to mam ochotę na twoją pyszną jajecznicę z bekonem.
- A co ty nie masz własnych rąk ?
- Ale przecież sama się zadeklarowałaś - powiedział zaniepokojony
- Hahaha, żartowałam. Widziałbyś swoją minę! Już ci robię, a kawkę też?
- Oczywiście, że napiję się twojej pysznej kawki.
- Ohh, schlebiasz mi stary.
- Ohh, a czemu by nie tak pięknej dziewczynie jak ty? Chwila co?? Nie jestem stary!
- Hahaha! Chwila CO?!?! O kim ty mówisz?
- No nie wiem ej. No przecież to oczywiste, że ty jesteś piękna! Tom miał naprawdę szczęście, bo był pierwszy.
- Ojjj biedny Jay'uś... A tak wracając Ty chyba sobie żartujesz!
- Nie, wcale nie
- Taaaa zaraz uwierzę . Dobra masz i jedz tą jajecznicę bo ci wystygnie i pij tę kawę.
- Dzię - kuję
- Niema - za co
- Ależ jest za co
- Dobra niech ci będzie ty kundlu zapchlony!
- Ej!! Foch! Mnie, Jamesa McGuineasa NIE wolno obrażać!
- Hahahaha, żartowałam, znowu! Nadal nie wiesz kiedy wciskam ci kit?
- No wiesz nie wiem - I w tym momencie wziął mnie jak Shrek Fionę i wbiegł ze mną do salonu
- Zostaw moją kobietę! - Powiedział Thomas stojąc na stole i wyciągając rękę w górę jakby trzymał w niej miecz jak do smoka, którego właśnie miał zniszczyć
- Nigdy! - To był Jay, czyli nasz smok
- Puść ją albo pożałujesz - A to nasz rycerz
- No właśnie, puść mnie albo pożałujesz, bo zaraz puszczę pawia na ciebie - To byłam ja, mniejsza oto kim byłam
- Co? O!!! Nie pozwolę na to, to moje nowe buty - i mnie puścił - Wiesz jak długo na nie czekałem - to powiedział ciszej
- Dobra, dobra Natalia chodź do mnie, do Tomusia
- Już idę do Tomusia, hehe
- Co w tym śmiesznego - oburzony Tom
- Że jesteś Tomusiem, piąteczka - powiedział Jay do mnie i nie mógł przestać się śmiać.
- Hahaha, piąteczka - przybiłam mu piątkę
- Ej tak to sobie pogrywać nie będziecie - i znów oburzony Tomi - A właśnie, że będziemy - Jay
- Dobra, dobra. Kłótnią niczego nie zdziałacie, tu trzeba BITWY NA PODUCHY! - i zaczęłam lać każdego po kolei. Oni też nie mogli się oprzeć, a więc poduszki w ruch i do dzieła!
- My się tak dobrze bawimy, a tamci jeszcze śpią.
- No, dokładnie. To co, na nich?
- Z wielką chęcią.
- Na nich - wydarliśmy się na głos i zaczęliśmy walić ich poduchami. O, tak!! Po krótkim czasie ich uciekania wszyscy byli już obudzeni.
- No to gdzie dziś idziemy? - zapytał Tom
- A może na kręgle? - zaproponowałam
- Może być, a po kręglach pójdziemy pograć w paintball'a. - oznajmił Max
- Tak paintball! - wykrzyknął Nath
- No dobra wy sobie pójdziecie grać w paintball'a, a co my, dziewczyny będziemy robić? - zapytałam panów wszechwiedzących.
- A nie możecie grać z nami? Proszę. Proszę, proszę, proszę.
- No co ty i jak to będzie wyglądało Tom? - zapytałam irytująco
- Wydaję mi się, że normalnie. No chodźcie, będzie super. Po za tym kolory są neonowe, więc będą wam się podobać.
- No, ale Tomi - błagałam go
- A,a,a! Nie ma żadnego 'ale' idziemy po kręglach na paintball'a i nic ani nikt nam w tym nie przeszkodzi!
- Dobra! - oburzyłam się - Teraz to ja muszę wziąć prysznic i się ubrać, bo wyglądam jak idiot!
A więc wzięłam prysznic i się ubrałam, bo nie można być przecież nieodzianym. Jeszcze tylko make-up, fryzurka i chyba jestem gotowa.
- No to ja jestem gotowa. Teraz wasza kolej. A i ostrzegam was chłopaki lepiej umyjcie żeby po wczorajszych karniakach.
- Taa, święta racja.
Usiadłam sobie na sofie i czekałam chociaż na kogoś. I nagle ktoś przyszedł
- No jestem, dostane może buziaka? - zapytał Tom...
- A umyłeś ząbki?
- Tak
- No to proszę - uczyniłam gest o jaki prosił - Ejj, ty kłamco! Do łazienki myć zęby!
- Dlaczego?
- Bo nie dostaniesz buziaka. Już NIGDY!!!
- O tak, już lecę. Już biegnę.
- Haha, trzeba mu troszkę pogrozić, żeby ruszył w końcu swój tyłek. - Mówiłam sama do siebie, a po pięciu minutach:
- Proszę o buziaka
- Najpierw dmuchaj!
- Proszę bardzo
- No i nie można było tak od razu? Proszę to twój buziak - Dałam sobie buziaka w rękę, a tą rękę przyłożyłam to jego twarzy.
- Ejj - I wtedy pociągnął mnie z powrotem na sofę i mnie pocałował
- Thomas, nie w miejscu publicznym - Siva - Dobra, chodźmy już na te kręgle, bo im szybciej pójdziemy na kręgle tym szybciej będziemy grać w paintball'a .
- Tak!!! - krzyknął uradowany Max - Na kręgle!
A więc poszliśmy na kręgle. Podzieliliśmy się na dwie drużyny. Byłam z Tomem, a to chyba najważniejsze. Ale odwrotnie, hehe. Liczy się to, że wygraliśmy i dobrze się bawiliśmy. A teraz idziemy na paintball'a, to się dopiero zacznie koszmar.
- Paintball!!! - wykrzyczeli chłopaki i wbiegli na plac z broniami w rękach. Kompletnie nie wiedziałyśmy co robić więc schowałyśmy się za wielkimi głazami i raz po raz dawałyśmy ogień.
__________________________________________________________
Sorry że tak późno ;/